Fauna, flora i siedliska
19 września 1979 roku w Bernie (Szwajcaria) pdopisano Konwencję o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk (tzw. Konwencja Berneńska).
Dokument obowiązuje w 50 państwach, głównie Europy (ale i choćby Maroko, Senegal czy Tunezja). Składa się z preambuły, dziewięciu rozdziałów i czterech załączników.
I tak rozdział drugi dotyczy ochrony siedlisk, zaś trzeci gatunków flory i fauny. W załączniku I wymienione są gatunki roślin podlegające ochronie ścisłej, zaś w załączniku II gatunki zwierząt podlegające ochronie ścisłej. Załącznik III wymienia gatunki zwierząt, które mogą być wykorzystywane, ale wobec których również należy stosować monitoring dynamiki populacji i przeciwdziałać ich nadmiernej eksploatacji. Z kolei załącznik IV wskazuje zakazy odnośnie metod pozyskiwania i eksploatacji wymienionych gatunków.
Owszem, na ilustracji poniżej mamy np. zaskrońca, nieujętego w dokumencie. Chcę zwrócić uwagę na to, że często wybiórczo chronimy pewne gatunki. Co jest cenne, to to, że chroniąc jedne gatunki i ich siedliska, zabezpieczamy przyszłość innych. Taki zaskroniec i wiele, wiele innych zwierząt i roślin (ale i grzybów itd.) korzysta z tego, że parasolem ochronnym otaczamy coś innego. Warte to przemyślenia.
Witryna poświęcona Konwencji: www.coe.int/en/web/bern-convention/presentation
Tekst (j. angielski) dokumentu (kliknij).
Zbędna edukacja?
Ilustracja nie ma na celu wyśmiewania niewiedzy. Jest jedynie zwróceniem uwagi na powszechne zjawisko, obserwowane przeze mnie od ok. 10 lat. Powszechne stało się mylenie i nieznajomość powszechnie występujących zwierząt. Zarazem wzbogaciło się słownictwo dzieci i młodzieży, gdy idzie o zwierzęta egzotyczne, nie występujace u nas naturalnie. Przyczyniły się do tego media - zwiększyła się oferta prgramów poświęconych zwierzętom (nie będziemy dyskutować tu nad wartością niektórych), a internet i jego zasoby towarzyszą nam każdego dnia.
Edukacja przyrodnicza to coś, co staje się dziś atrakcyjne z jednej strony i miło, ale z drugiej zastanawia zawsze fakt, jak do tego doszło, iż tak dalece została ona zignorowana w rzeczywistości (teoretycznie tzw. "edukacja ekologiczna" funkcjonuje każdego dnia, ale to tylko teoria i hasło).
I tak, również my, Wasi uniżeni edukatorzy uczymy się tej przyrody każdego dnia.
Selfie z czworolistem
Co porabia Wasz uniżony Żywy Edukator?
Niech niniejsze selfie z czworolistem pospolitym (Paris quadrifolia L.) (rośliną chronioną, charakterystyczną dla lasów wilgotnych i żyznych) wykonane w Ojcowskim Parku Narodowym jest zapowiedzią obszerniejszej fotorelacji z wyjazdu na południe kraju ;)
Wyczekujcie zdjęć ;)
Kuń, czy nie kuń
Minęły lata i w końcu się ic "dorobiłem" ;)
Pseudoproscopia latirostris (Brunner v. Wattenwyl, 1890), przedstawiciel rodziny Proscopiidae, należących do rzędu prostoskrzydłych Orthoptera. Zwana w handlu szarańczą patyczakowatą.
Rzeczywiście jest to daleki kuzyn szarańczy, potrafiący oddawać niezbyt dalekie skoki. Urzekająca jest zdolność kamuflażu - podobnie jak patyczaki przypomina patyk. W hodowli jedzą m.in. liście jeżyny i dębów.
Sam gatunek pochodzi z Peru, dorosłe samice osiągają ok. 16 cm.
Szerszenie
Szerszenie europejskie (Vespa crabro) to sporej wielkości osy. I jak na osę przystało, prowadzą dość agresywny styl życia. Z jednej strony nie stronią od słodkich owoców i soków, z drugiej obarczone są negatywną opinią z uwagi na ataki na pszczoły, symbol (słuszny) działań na rzecz ochrony środowiska i przyrody.
Boimy się użądleń i ugryzień szerszeni, bo faktycznie są bolesne, niemniej czy rzeczywiście są to bezlitośni agresorzy, żądlący wszystko w swym zasięgu? Nie sądzę. Przykładem niech będą te kadry, na których widać szerszenie wychodzące z gniazda, usuwające grudki ziemi, czy szykujące się do wylotu po pokarm.
Zdjęcia zostały wykonane naprawdę z bliska i oczywiście zawsze jest ryzyko, że szerszenie poczują się zagrożone i użądlą. Nie chcę, zatem, by była to zachęta do rzucania im wyzwania. Intencją jest jedynie choć delikatna rehabilitacja szerszeni i innych os, które też na swój sposób są pożyteczne :)