09.11.18 Podsumujmy tydzień
Dziewiąty dzień listopada 2018. Ciężki tydzień, wypełniony po brzegi od świtu do świtu. Noc po nocy zarywana, krótkie drzemki, szykowanie się, walka z zaległościami, stale uderzająca w głowę myśl "miałem mu oddzwonić", "miałem jej odpisać". Działalność, edukacja, zwierzaki, interwencje, spotkania, studiowanie literatury i dokumentacji pewnej szykującej się inwestycji, która zdewastuje w Zielonej Górze południowe lasy... Poruszenie kolegów przyrodników, prośba o każdą daną, którą można zaprzeczyć twierdzeniu, że na planowanej drodze, mającej mieć blisko 13 km długości, a biegnącej przez silnie pofałdowany teren o niesamowitej różnorodności siedlisk, głównie płatów leśnych, z naturowymi gatunkami zwierząt...
Także pracowicie, ale nawet w tym gorzkim morzu wizji przeciętego kompleksu leśnego (fragmentacja siedliskowa!!!) są i promyki nadziei, promyki radości :) Czy to w trakcie zajęć z przedszkolakami, które dzielnie przyglądają się owadom i pozwalają im się po sobie wspinać, czy to w trakcie szkoleń (tematyka czysta lub wokół-ogrodnicza), które przyszło mi realizować w Zielonej Górze i Żarach.
Możliwość wypowiedzenia się, dyskusji, zachęty do empatycznego spojrzenia na to, co nas otacza, to wielki honor, wielka odpowiedzialność i wielka misja.
Nie spocznę ;)