Hodowla straszyków to też botanika
Jeżyna to podstawowy pokarm w hodowli licznych gatunków straszyków.
Hodowla straszyków to nie tylko obserwacja żywych zwierząt, ich behawioru, dorastania, przyglądanie się procesom linienia, wykształcania skrzydeł (wybrane gatunki) itd. Aby dobrze hodować straszyki należy dostarczyć im właściwego pokarmu.
Dla większości hodowanych gatunków uniwersalną rośliną żywicielską jest jeżyna, a właściwie jej liście. Zazwyczaj jako zamiennik lub uzupełnienie diety używa się liści maliny, truskawki, czereśni, poziomki, róży (w tym dzikiej), zatem rozmaitych przedstawicieli rodziny różowatych (Rosaceae).
Dostępne są także w hodowli gatunki żywiące się ligustrem i lilakiem, np. Peruphasma schultei (straszyk diabelski) oraz Necroscia annulipes. Żywienie takich gatunków zimą jest dość uciążliwe, szczególnie w mroźne zimy, gdy liście ligustru zasychają i trzeba zbierać pojedyncze liście (ja trzymam takie w lodówce). Całe szczęście w krajobrazie miejskim ligustr to pospolita roślina stosowana jako żywopłot. Ostatnie lata oszczędzają nas, jeśli idzie o temperatury panujące zimą, toteż utrzymywanie nawet dużych stad „diabłów” nie stanowi problemu (do tego ten gatunek jest niesamowicie odporny na głodówkę i zaniedbania ze strony hodowcy).
Są również gatunki żywiące się liśćmi: paproci (np. Andropromachus scutatus), ognika i pokrzywy (np. Orthomeria kangi), babki (np. Pseudophasma menius), różaneczników (Pseudodiacantha macklottii), ale również dziurawców, wiązów i wielu innych roślin reprezentujących rozmaite grupy rozwojowe. Dość elitarną, tak bym to nazwał, grupą straszyków są gatunki żerujące na palmach, mogące być nawet traktowanymi jaki szkodniki na plantacjach palm kokosowych. Nazwałem je elitarnymi, gdyż są trudne do dostania, niezwykle barwne, często hodowcy nie sprzedają jaj ani owadów, jedynie zgadzają się na wymianę na gatunki rzadkie w hodowli, oraz nie oszukujmy się, ciężkie w utrzymaniu. Palmy zakupione w sklepie na pokarm są zazwyczaj opryskane i nawet porządne płukanie nie pomaga, straszyk umiera niedługo po żerowaniu.
Rodzime gatunki dębów często cierpią z powodu mączniaka
Powyższy opis ma na celu wyjaśnienie, że hodowla tej grupy zwierząt uczy... podstaw botaniki. Gdy zaczynałem hodować swe pierwsze patyczaki, a było to, gdy miałem ok. 14 lat, niezbyt radziłem sobie z wyszukiwaniem i odróżnianiem roślin żywicielskich. Z własnego doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, że szukanie pokarmu dostarcza wielu przygód, szczególnie, gdy w poszukiwaniu udajemy się do lasu, czy na łąkę. Rozmaite spotkania z fauną i florą krajową są „efektem ubocznym”, wartym docenienia.
Z czasem nabywamy wiedzę, żeby nie ścinać nisko pędów jeżyn zimą, bo ewidentnie widać nagryzienia pozostawione przez np. sarny, które nieopatrznie spotkamy w przyszłości. Zaczynamy odróżniać liście dębów krajowych (szypułkowy i bezszypułkowy) od obcego gatunku (dąb czerwony) nie tylko po wyraźnych różnicach w wyglądzie blaszki liściowej, ale i po tym, że dąb czerwony nie cierpi z powodu mączniaka (grzyb chorobotwórczy).
Z chęcią więc karminy dębem czerwonym, który dodatkowo długo trzyma liście „w stanie strawnym” dla straszyków jesienią. Niemniej niebawem zauważymy, że na liściach dębów krajowych straszyki rozwijają się lepiej (o ile podajemy te wolne od mączniaka). Ilu hodowców przyzna się, że w swych początkach podało liście trzmieliny zamiast ligustru lub graba zamiast buka? Wielu z nas przeżyło te chwile konsternacji i frustracji – owady dostały liście, a nie jedzą, dlaczego? Za cenną obserwację uważam ukorzenianie się ściętych pędów wsadzonych do pojemników z wodą w terrarium. Z czasem dostrzeżemy, że w zależności od wysokości cięcia i innych czynników ukorzenienie się uda lub nie, pęd wyschnie lub nawet zgnije. Poniżej widać pęd, który wytworzył korzenie "jak należy", tzn. u dołu. Ale, co uwielbiam to pędy, które na wysokości górnego cięcia tworzą potężną tkankę zabliźniającą, kalus, a ta ma niesamowite możliwości regeneracyjne. Zdjęcia kolejne pokazują kalus utworzony na wysokości cięcia, przy pączku tworzącym nowe liście z nowymi, jakby powietrznymi, korzeniami. Zapewne niebanalną rolę odgrywa wysoka wilgotność z zbiorniku w przebiegu takiego procesu.
Zdecydowanie polecam rozpoczęcie takiej przygody, jak hodowla strazyków. Gdyż poza samym faktem trzymania zwierzątka, nauki dyscypliny zaspokajania jego potrzeb, łatwo dostrzec aspekt zbliżania nas do przyrody w tym parszywym, zurbanizowanym świecie, pełnym braku szacunku do środowiska, szczególnie naturalnego.
S.
(edycja 21.12.2016, 2021, 2023)
Powyżej pęd jeżyny z tkanką przyranną (kalus), która posiada ogromne możliwości różnicowania, stąd może dać początek zarówno korzeniom oraz nowym pędom.)
Dąb szypułkowy Quercus robur i galasy rewisia dębowego.
Dąb szypułkowy Quercus robur w trakcie kwitnienia.
Dąb bezszypułkowy Quercus petraea - długi ogonek liścia, symetryczna blaszka i żołędź bez szypułki (nazwa!).
Dąb czerwony Quercus rubra z Ameryki Północnej, niestety powszechny w naszych lasach (gatunek ekspansywny). Niemniej ceniony przez hodowców straszyków z uwagi na liście niepodatne na atak mączniaka, duże liście i relatywnie długi czas utrzymania świeżości. UWAGA: typowo dla gatunków północnoamerykańskich liście przebarwiają się na kolor czerwony - wynika to z produkcji antocyjanów, które mogą szkodzić lub zniechęciać owady od zgryzania.
Dąb wodny Quercus nigra z Ameryki Północnej, rzadko uprawiany gatunek, mogący przemarzać zimą - szczególnie młode rośliny. Podatny na krzewienie po utracie przewodnika (przemarznięcie, ścięcie, uszkodzenie). W trakcie łagodnych zim i w stanowiskach osłoniętych często utrzymuje zimą zielone liście, nadające się jako pokarm dla straszyków. Szczególnie tych, które wykazują preferencje względem dębu w młodym wieku, jak liśćce.
Dąb wodny Quercus nigra z Ameryki Północnej, rzadko uprawiany gatunek, mogący przemarzać zimą - szczególnie młode rośliny. Podatny na krzewienie po utracie przewodnika (przemarznięcie, ścięcie, uszkodzenie). W trakcie łagodnych zim i w stanowiskach osłoniętych często utrzymuje zimą zielone liście, nadające się jako pokarm dla straszyków. Szczególnie tych, które wykazują preferencje względem dębu w młodym wieku, jak liśćce.
Buk zwyczajny Fagus sylvatica - w ogrodnictwie spotykamy wiele odmian gatunku.
Buk zwyczajny odmiany purpurowolistnej w towarzystwie buka o typowej zielonej barwie liści oraz siewki lipy.
Pąki drzew rodzimych gatunków.
Buk zwyczajny i galasy garnusznicy bukowej. Tak mocno porażone liście mogą odznaczać się wyższymi stężeniami związków chemicznych odpowiedzialnych za walkę z roślinożercą, z tego powodu polecam unikać. Pojedyncze galasy nie mają znaczenia.
Grab pospolity i buk zwyczajny - porównanie.
Grab pospolity często współwystępuje z bukiem. Grab ma ząbkowany-piłkowany brzeg blaszki i wyraźnie "żeberkowate" nerwy boczne.
Grab pospolity - owoce (jesień).
Na liściach lip często spotykamy galasy roztoczy - szpecieli, mianowicie różkowca lipowego (Eriophyes tiliae).
Lipa szerokolistna w odmianie o wcinanych liściach ('Laciniata').
Lipa szerokolistna w odmianie o wcinanych liściach ('Laciniata').
Lipa krymska Tilia x euchlora to mieszaniec między lipą drobnolistną a lipą Tilia dasystyla.
Lipa krymska Tilia x euchlora to mieszaniec między lipą drobnolistną a lipą Tilia dasystyla.
Lipa Henry'ego Tilia henryana to późno kwitnący u nas gatunek z Chin. Kwitnie z końcem sierpnia/początkiem września.
Lipa Henry'ego Tilia henryana to późno kwitnący u nas gatunek z Chin. Kwitnie z końcem sierpnia/początkiem września.
Lipa amerykańska Tilia americana w odmianie 'Moltkei' o wielkich liściach. Odmiana wywodzi się z ok. 1875 roku z Niemiec, honoruje pruskiego feldmarszałka i generała Helmutha von Moltke.
Lipa amerykańska Tilia americana w odmianie 'Moltkei' o wielkich liściach. Odmiana wywodzi się z ok. 1875 roku z Niemiec, honoruje pruskiego feldmarszałka i generała Helmutha von Moltke.
Lipa Miquela Tilia miqueliana pochodzi z wschodnich Chin, rzadko u nas sadzona.
Parectatosoma hystrix 'Moramanga' podczas uczty na jeżynie.
A tak po latach korzystania straciłem niemal doszczętnie swe "jeżynarium". Niemniej, ja akurat jestem najmniejszą ofiarą "rozwoju miasta".