Jestę drwalę?
Przez ubiegłych kilka tygodni w zespole czworga osób zrealizowaliśmy przegląd drzew rosnących w pasach drogowych w całej Zielonej Górze w swych granicach sprzed 1 stycznia 2017 r. Niewdzięczna i mozolna robota, pierwotnie cztery tygodnie realizacji, ostatecznie przedłużone do 6 tygodni. Kilka tysięcy drzew wymacanych dosłownie, oglądniętych, ocenionych. Te zielone numerki u dołu na drzewach i pomarańczowe opaski z numerami to nasza robota. Zielone oznaczenia klasyfikują drzewa do pielęgnacji, zatem wnoszą np. potrzebę usunięcia suszu, zastosowania wiązań elastycznych itd. Pomarańczowe zaś - niestety wskazują drzewa potencjalnie niebezpieczne, tzn. takie, które mogą przewrócić się w niedalekiej przyszłości (co nie znaczy, że nie mają potencjału, aby rosnąć i kolejne 50 lat!). Znaczne ubytki głębinowe, skrajnie asymetryczne drzewa, bez perspektywy na wyprowadzenie korony, drzewa martwe i zamierające - to tak w skrócie o tych pomarańczowych. Każda malowana opaska przyprawiała o grymas na twarzy, szczególnie gdy maluje ją biolog, widzący cały potencjał próchna, ubytków kominowych itd. Niemniej to nie przelewki. Jeżeli drzewo, choćby najpiękniejsze przewali się na samochód lub nie daj dziecko ktoś za to odpowie. Np. urząd miasta i zleceniobiorca (my).
Ostatnio w sieci powstała całkiem nienaganna pod względem rozmachu fala nienawiści wobec nas, ba, wraz z kolegą zostaliśmy rzeźnikami drzew, z czego ja osobiście naczelnym/głównym drwalem drzew miasta. Sprostujmy na szybko - żadnego drzewa nie ścięliśmy, a jedynie oceniliśmy stan zdrowotny pod kątem zagrożeń dla mienia, zdrowia i życia ludzi. Wiązanie nas z remontem ulicy Bohaterów Westerplatte, Wzgórza Winnego czy budowy tzw. trasy aglomeracyjnej jest nie na miejscu i świadczy o braku zrozumienia kwintesencji naszych prac. Co więcej, sugerowanie, że mam obiecane x kubików drewna, z czego x rośnie wprost proporcjonalnie do liczby oznakowanych drzew stanowi czystą sugestię przyjęcia łapówki. Ponieważ nie podkręcę wyżej promocji osoby/autora tych wspaniałości, nie wymienię tu jego nazwiska (lecz też nie stanowi szczególnej tajemnicy). Osoba ta manipulowała moimi wypowiedziami w wydawało mi się próbie merytorycznej dyskusji nad naszymi pracami. Fragmenty postów były wycinane i osadzane w innych treściach bez kontekstu.
Witam Was, ja naczelny drwal miasta Zielona Góra i zapraszam dziś na audycję do Radio Zachód chwilę po godzinie 20. Porozmawiamy o stanie zieleni w mieście oraz moim nowym ja. Stan zieleni - tragiczny, szczególnie gdy ktoś zobaczy to z bliska, a nie z samochodu i celuje w kogoś argumentami z cyklu "wydaje mi się". Zapraszam, podejdźcie do kilku tysięcy drzew w mieście i zmierzcie się w oceną stanu zdrowotnego.
Taki ze mnie drwal, że kiedy w mieście pojawiły się pierwsze dotkliwe objawy wejścia w życie lexSzyszko mój post o ściętym buku stał się dość wiralny uzyskując tysiące odbiorców - i w życiu nie spodziewałem się, że taką popularność osiągnie.
http://zywaedukacja.com.pl/pl/ze-blog-cat/395-buk-zg-012017-pl
Kiedy wycięto w Starym Kisielinie wspaniałą, zdziczałą jabłoń - nagrałem materiał pełne nie radości, a goryczy.
Ostatnio pojawiły się głosy o możliwej wycince alei w dawnej wsi Sucha, obecnie integralnej części miasta Zielona Góra. Wystosowałem pismo do kilku komórek urzędu miasta i do RDOŚ, gdzie wskazałem zalety alei oraz fakt obecności zaraz obok widłaka goździstego, gatunku chronionego.
Kiedy w lutym wypłynęła afera rolnicza pod Sławą również brałem udział w rozmowach, zarówno z dzierżawcą, jak i przeciwnikami wycinek pod rolnictwo.
W ub. roku dokonaliśmy z koleżanką inwentaryzacji wszystkich ożywionych pomników przyrody Zielonej Góry najpierw dla siebie, by ujednolicić stan wiedzy o nich (wyszła drobna publikacja), a następnie zrealizowaliśmy zlecenie dla miasta. Od tamtej pory ciągniemy temat pomników przyrody w mieście. Zrobiliśmy ankietę w szkołach, dwie publikacje są w przygotowaniu. Staramy się poprawić wiedzę o lokalnych pomnikach wśród uczniów szkół. Co więcej mamy w przygotowaniu spis drzew, dla których chcielibyśmy uzyskania tego statusu - najwyższej formy ochrony drzew w kraju obecnie.
Niedawno miałem przyjemność pomagać w uczniowskim projekcie w Chynowie, gdzie młodzież mierzyła i oznaczała większe osobniki drzew tej części miasta.
Wielokrotnie brałem udział w dyskusjach o przyrodzie miasta, starając się chłodnym okiem oceniać różne działania. Jestem swoistym orędownikiem pozostawiania martwych drzew w przestrzeni miejskiej, ale nie jako sterczących pali przy jezdni. Wszystko po to, aby pozwolić na rozwój grzybów i owadów i wielu innych grup organizmów i wpływać na wzrost bioróżnorodności miasta. Od dawna krytykuję opiekę nad zielenią w Zielonej Górze, której ubywa, a nie przybywa. Bo to że mamy wysoki współczynnik zalesienia to jedno, ale klinów zieleni nikt nam nie zwróci. Zieleń miejsca nie działa addytywnie. Zieleń powinna być rozmieszczona w obrębie całego miasta, nie punktowo i na skraju.
Mógłbym tak wymieniać jeszcze jakiś czas, ale po co, skoro jedna osoba może zniszczyć wizerunek swoją niekompetencją, zaślepieniem i brakiem chęci poznania prawdy? Ponoć ja jestem Seba, ale tu starłem się z czymś na poziomie Typowego Cebulowego Sebixa. Absurdalną mentalnością i podatnością tłumu na manipulację jednej osoby. Pojawiły się różne głosy, włącznie ze szkodzącymi nam wielopłaszczyznowo.
Zapraszam jeszcze raz - Radio Zachód dziś, chwila po 20.
Odsłony: 1577