Wśród seniorów :)
Dziś gościłem w przemiłym towarzystwie, w Dziennym Domu "Senior-Wigor" w Zielonej Górze. Dużo wątków poruszonych, których punktami centralnymi były ekologia, ochrona środowiska i ochrona przyrody.
Poruszyliśmy kwestię wycinki drzew i tego, co nam drzewa dają, porozmawialiśmy o zmianach, jakie zachodzą, o tym, że każdy z nas - i mały, i duży - ma swój wpływ na to, co się dzieje wokół i na świecie. Porozmawialiśmy o spożywanym przez zwierzęta plastiku, kruszejących lodowcach, efekcie cieplarnianym, wymieraniach gatunków, które dzieją się na naszych oczach, czy szrotówku, kłusownictwu i nieuniknionych przemianach w środowisku.
Mam też chyba minusa, bo zamiast godzinnego spotkania, zrobiło się półtoragodzinne... a zdążyła już wybić godzina obiadu ;) Konkluzja jest jedna - do następnego razu ;)
Zdjęcie: DD "Senior-Wigor"; kliknij zdjęcie
W ramach podziękowania dostałem śliwki w czekoladzie (skąd Panie wiedziały, że uwielbiam?!) oraz słonia, dobry symbol omawianych tematów. Wracając do samochodu zatrzymały mnie dwie panie mające problem z domknięciem wlewu paliwa do samochodu. Przystałem na prośbę o pomoc i w międzyczasie jedna z Pań mnie pyta, czy ja takie zwierzatka hoduję. W pierwszej kolejności myślę - pewno gdzieś mi z torby z aparatem wystaje ulotka z jakimś zdjęciem. Jak się okazało, jednak, po futerale wędrował karaczan madagaskarski, średnio wyrośnięty. Wyrzuciłem więc z siebie tylko "No Dżordżu, jak to tak, chodź tu" i schowałem go do kieszeni w bluzie, zapiąłe zamek i już. Pani zapytała, czy nie ucieknie, odpowiedziałem, że spokojnie, nie. Pani była wyraźnie zdumiona, rzekła "Niebywałe" i tak oto moi Drodzy robi się wizerunek człeka skrzywionego ;) Z uśmiechem ;) Pozdrawiam obie Panie! ;)