Witryna i podstrony lub jej komponenty mogą zbierać Twoje dane pod postacią ciasteczek (Cookies). Poruszanie się po witrynie oznacza Twoją pełną akceptację ich zbieranie. W celu zarządzania danymi zbieranymi sprawdź utawienia swojej przeglądarki internetowej (prywatność/bezpieczeństwo - dane przeglądania/pliki cookie - ciasteczka).

baner fb warsztaty

Światowy Dzień Mokradeł 2019

Opublikowano: niedziela, 03, luty 2019 Sebastian
Wczoraj już nie dałem rady wrzucić w internety, ale co się odwlecze, to nie uciecze <?> czy jakoś tak.
 
2.02.2019 po raz kolejny obchodziliśmy Światowy Dzień Mokradeł, symbolicznie oddając pamięć podpisaniu międzynarodowej konwencji o ochronie obszarów wodno-błotnych, tzw. konwencji ramsarskiej, od Ramsar w Iranie.
 
Hasłem tegorocznej edycji jest "We are not powerless against climate change", czyli "nie jesteśmy bezbronni wobec zmian klimatu". Pokazuje to dwa połączone problemy - zanik obszarów podmokłych oraz znaczne tempo zmian klimatycznych, za którymi przestajemy już nadążać.
 

Obszary podmokłe to nie tylko życie, ostoja bioróżnorodności, to również rezerwuar wody słodkiej, system wygaszania fali powodziowej, gąbka chłonąca wielkie objętości wody podczas masowych opadów czy spływu powierzchniowego. To również jeden z bezpieczników klimatycznych. Spójrz na torfowiska - na węgiel związany przez długie lata pod postacią szczątków roślinnych lub związków lotnych jak tlenki węgla i metan, które jeszcze do niedawna były masowo uwięzione w tych specyficznych ekosystemach. Dziś jednak masowo pozyskujemy torf, spalamy go nawet, ale przede wszystkim, uwięziony dotychczas węgiel ulatnia się do atmosfery. Podobnie jak z gazami cieplarnianymi uwięzionymi w wiecznej zmarzlinie (która już taka wieczna nie jest...) czy lodowcach. Para wodna, dwutlenek węgla, metan... te gazy są współodpowiedzialne za efekt cieplarniany. Naszą niepohamowaną działalnością sami przyczyniamy się do zwiększenia ich stężenia w atmosferze, bo owszem, one zawsze tam były i w sposób naturalny tam też się dostają. Niemniej, to my dajemy im jeszcze kopa i "pomagamy" klimatowi się zmieniać.
 
Lokalne przykłady? Bo przecież od małej do wielkiej skali wszystko się niemal zaczyna. Zielona Góra, miasto mych narodzin, moja mała ojczyzna przez 30 lat. Miasto ubogie w wodę i podmokłe tereny. Dziś, po połączeniu z gminą w 2015 roku, terytorium miasta jak i zróżnicowanie siedlisk i ekosystemów znacznie wzrosło. Ale zanim do tego doszło, dzięki różnym decyzjom umożliwiono zniszczenie stanowisk ze storczykami. Dziś w tych miejscach powstają blokowiska lub zabudowana domów jednorodzinnych. Gdy patrzę na pozostałości Gęśnika w Starym Kisielinie, pełne śmieci, ogarnia mnie żal. Teraz zaś, gdy pomyślę, że dwa cieki wodne - Dłubnia i Pustelnik mają zostać przecięte pseudoobwodnicą, która ma towarzyszyć w bliskiej odległości źródliskom na Wzgórzach Piastowskich, pytam: kiedy dojdzie do tej tragedii, że nagle zaczniemy cenić każdą kałużę, a za banalną żabką zatęsknimy?