Huisun, rośliny
Roślinność Huisun jest bardzo zróżnicowana. Wynika to z górzystego krajobrazu, a tam gdzie góry, tam liczne czynniki modyfikują występowanie roślin. Gleby, skały, wysokość nad poziomem morza, stok nasłoneczniony, stok zacieniony, przestrzeń otwarta, dno lasu, stadium rozwoju lasu, skład gatunkowy, wzajemne oddziaływania roślin, wpływ zwierząt... Długo można wymieniać. Co mnie oczywiście urzekło po wieki wieków to paprocie, ich bogactwo gatunkowe i morfologiczne, no i wreszcie zobaczyłem w naturze paprocie drzewiaste.
Gdy przyjechaliśmy z początkiem marca do Huisun zauważyłem, że wiele drzew jest w stanie bezlistnym lub dopiero ulistniają się, ale wiele również jest gatunków zimozielonych (i nie chodzi tu tylko o nagonasienne). Odniosłem wrażenie, że flora Huisun jest pomieszaniem roślin klimatu sub- i tropikalnego z florą typową dla klimatu umiarkowanego. Tajwan jest bardzo specyficzny. Generalnie podlega wpływom klimatu subtropikalnego, na samym południu zaś tropikalnego. Ale opływające wyspę prądy morskie, bliskość kontynentu i zróżnicowany teren pod względem wysokości nad poziomem morza (najwyższy szczyt osiąga blisko 4000 metrów n.p.m.) wyraźnie wpływają na przyrodę Tajwanu. Do tego dochodzą obfite deszcze, szczególnie latem. Dzięki takiemu zróżnicowaniu czynników bioróżnorodność jest niezwykle bogata. Z kolei w samym lesie doświadczalnym, zaraz przy centrum konferencyjnym, wszyscy zachwycali się kwitnącymi głównie na żółto daturami (a do nich latała cała masa pszczół i wiele innych owadów).
Pierwsze co uderzyło, gdy jechaliśmy jeszcze do Huisun, to duża mozaikowość płatów zieleni wokół miast i pomiędzy nimi. Mimo że krajobraz poza Huisun zdaje się być znacznie zmieniony przez rolnictwo, to ciężko odnieść wrażenie, że przyroda została doszczętnie zdegradowana. Wolne przestrzenie zajęte są przez pola ryżowe, np. między budynkami. Dostrzec można coś, co przypomina nasze RODy (Rodzinne Ogrody Działkowe), ponadto częstym widokiem są plantacje rozmaitych palm, uprawianych ze względu na różne owoce. Pola i plantacje jednak nie zajmują ogromnym połaci terenu, dzięki czemu nie widać dominacji monokultur. Tu kawałek pola ryżowego, tu kawałek nieużytku, tu zalesiona skarpa, tam plantacja ananasów, a tam bambusów. Taka mozaika płatów ma całkiem niezłe przełożenie na przyrodę, jest to jeden z elementów umożliwiających pogodzenie rozwoju i rolnictwa z przyrodą. Oczywiście drugą kwestią będzie forma uprawy, stosowane środki ochrony roślin itd. Ale o podejściu Tajwańczyków do przyrody napiszę w odrębnym artykule.
W samym Huisun zaś, do którego przyjeżdżają turyści zza granicy, jak również z samego Tajwanu, nie prowadzi się gospodarki leśnej, a nielegalne pozyskiwanie drewna jest surowo karane. Flora Tajwanu jest bogata, aczkolwiek ciepły klimat pozwala na uprawę czy "wprowadzanie się" gatunków obcych. Zatem i tu mamy problem z roślinami inwazyjnymi, np. w lesie spotkać można gatunki niecierpków (Impatiens spp.) obcych dla Tajwanu. Przy samym centrum konferencyjnym widziałem babkę, wyglądającą jak babka większa (Plantago major), znaną nam doskonale. Podobnie przykuł mą uwagę owocujący tasznik, zupełnie podobny do naszego tasznika pospolitego (Capsella bursa-pastoris). Nie byłoby to dziwne, gdyby obie rośliny okazały się właśnie tymi znanymi z Europy, bowiem oba gatunki podbiły już praktycznie cały świat.
Na Tajwanie znajduje się ponad 4200 nazwanych gatunków roślin, z czego jedna czwarta to gatunki endemiczne, więc występujące jedynie na Tajwanie. W łacińskich nazwach licznych roślin znajdziemy drugi człon gatunkowy typu "formosana". Formosa to nazwa, którą wyspie nadali Portugalczycy (formosa - piękna wyspa). Niestety jak to z endemitami bywa, wiele z nich to gatunki narażone na lub zagrożone wyginięciem. Początek wielkiego skoku rozwoju gospodarczego Tajwanu przyniósł rodzimej bioróżnorodności wiele złego, ale Tajwańczycy w porę się otrząsnęli i zauważyli, że nie można bezkrytycznie niszczyć środowiska. Powołano Endemic Species Research Institute (Instytut badań nad gatunkami endemicznymi). W kilku prowincjach Chin oraz właśnie na Tajwanie spotkać można monotypowy gatunek drzewa - tajwanię szydlicopodobną (Taiwania cryptomerioides). Nazwa gatunkowa pochodzi od pędów, które swym wyglądem przypominają szydlicę (Cryptomeria). Marcowe przedwiośnie (wyglądające jak nasza wiosna) przyniosło także obfite kwitnienie azalii. Część tajwańskich czereśni (Prunus campanulata) kończyła kwitnąć lub właśnie zaczynała. Jako miłośnika obrazkowatych (rodzina Araceae) uradowały mnie rosnące wszędzie alokazje (Alocasia odora), które asynchronicznie kwitły i owocowały (podobna ekologia do drakunkulusa - klkinij), ponadto zroślichy (Syngonium sp.) porastające dach niskiego budynku przy centrum konferencyjnym i wiele innych semiepifitów (rzekome epifity - rośliny porastające pnie drzew, ale na stałe zakorzeniowe w glebie). Z wielkim zaciekawieniem przyglądałem się dnu lasu. Paprocie, widliczki (Selaginella spp.), trzykrotki (Tradescantia zebrina), rozmaite mchy... Zupełnie nowy dla mnie rodzaj paproci (Vittaria, rodzina Pteridaceae, do niedawna Vittariaceae - systematyka jak zawsze zmienna, część gatunków została przeniesiona do innych rodzajów) - które wyglądają jak trawa o wąskich liściach, wyrastające ze skarp. Paprocie są wszędzie. Na drzewach, w runie, podszycie, na skarpach, na dachach, w murach, na murach pełzają dawalie... Bogactwo paproci Huisun podsumowuje książka:
Niestety nie jestem w stanie oznaczyć wszelkich roślin tu występujących, sporo roślin było dla mnie zupełnie nowych. Dlatego zapraszam do przejrzenia wycinka bogactwa świata roślin stacji w Huisun.
http://zywaedukacja.com.pl/pl/przyr-zagra/526-huisun-0318-ros#sigFreeId83d600cc43