Na koniec września...
Koniec września okazał się nieco dynamiczny, ale i ciekawy. Podróż autem po niewielkich miejscowościach wokół Zielonej Góry rzadziej uczęszczanymi drogami miała swój cel, niemniej dała wiele ukojenia po dynamicznym miesiącu prac. W Zatoniu na łące przyglądał nam się zdziwiony lisek, w okolicach Kożuchowa wyciągałem padalca z piwnicy poniemieckiego domku, z kolei w lesie koło Krępy wieczorem zaskroniec dał się fotografować bez problemu, włącznie z sesją selfie ;) Drugi napotkany był znacznie aktywniejszy i bardziej płochliwy ;) Po długim czasie udało się odebrać garść wrażeń przyrodniczych, co bardzo mnie cieszy :)
(jeżeli nie musimy nie chwytamy jaszczurek, w tym padalców, raz z uwagi na status ochronny, dwa z uwagi na możliwe odrzucenie ogona)
Odsłony: 1469