Trofea z USA
Wg raportów, przez ostatnie 15 lat, do Stanów Zjednoczonych sprowadzono 1,2 miliona trofeów zwierzęcych, w tym pochodzących od gatunków zagrożonych wymarciem. Możliwości kontroli są tak niskie, że wręcz zezwalają na napływ takich trofeów w sposób "legalny".
W tej liczbie zawierają się:
- 4989 słonie,
- 6737 lamparty plamiste,
- 513 nosorożce,
- 7292 lwy.
Wszystkie zwierzęta zostały zabite dla sportu, z pasji łowiectwa i pozyskania trofeum. Argumentem za, przez niektórych popieranym, jest płacenie dużych pieniędzy za odstrzał w Afryce. Pieniądze te, teoretycznie, powinny trafić do budżetu państwa zezwalającego na odstrzał, z przeznaczeniem na rzecz ochrony przyrody. Teoretycznie też powinny być zabijane zwierzęta osłabione, stare itd., celem tak zwanej regulacji populacji i eliminacji osobników słabych. W realiach polskich można to już chyba nazwać legendarnym celem nadrzędnym łowiectwa (czy da się wyczuć sarkazm?).
Choć założenie jest kontrowersyjne, to należy na problem ochrony przyrody, np. w Afryce, spojrzeć subtelnym okiem. Tzn. ochrona przyrody wymaga ogromnych pieniędzy w dobie coraz intensywniejszej antropopresji. Jakieś źródło finansów musi się znaleźć. I takie polowania gościnne mogłyby ich rzeczywiście dostarczyć. Rzecz okrutna, ale prawdziwa. Niemniej, jak naiwnym trzeba być, by wierzyć, że odstrzałom pada założona odgórnie liczba zwierząt, z wskazanych gatunków, w odpowiedniej strukturze płci, wieku i stanu fizjologicznego, a pieniądze trafiające do budżetu państwa zezwalającego są rzeczywiście przeznaczane na ochronę siedlisk, gatunków itd. Magiczne słowo to KORUPCJA.
Narzekamy na to, co mieszkańcy Bliskiego Wschodu robią z ptakami migrującymi z Europy do Afryki (strzelają do wszystkiego dla rozrywki), a nie widzimy, że tzw. Zachód wcale mentalnie nie odbiega diametralnie w myśleniu o przyrodzie i jej przyszłości.
Materiał dostępny pod linkiem: