Absolutne piękno wśród kwiatów mikołajka
Kiedy mieszkałem w dzielnicy Nowe Miasto Zielonej Góry, czyli na terenie dawnej gminy, zachwycałem się nad różnorodnością i licznością owadów odwiedzających mikołajka płaskolistnego (Eryngium planum L.). Jednakże różnica, jaką jest mi dostrzegać od trzech dni, obserwując kwitnienie moich mikołajków na terenie sąsiedniej gminy, w wiosce, którą zamieszkuję od niedawna, jest KOLOSALNA. Na ten temat pojawi się osobny wpis, ale dziś skupimy się na jednej błonkówce (Hymenoptera) - złotolitce (Chrysis sp.). Bardzo starałem się oznaczyć tą piękność do gatunku, ale niestety zdjęcia "na dziko" nie dają mi tej możliwości. Doszedłem jedynie do wniosku, że jest to złotolitka (mam nadzieję, że poprawnie!) (w każdym razie rodzaj Chrysis - 26 gatunków w Polsce!), a nie Chrysidea (jeden gatunek w Europie, w Polsce brak - patrz literatura).
Co urzeka w złotolitkowatych (Chrysididae)? Ano, metaliczny połysk, refleksy, barwy... biologa (a może nie tylko?) zauroczy jeszcze specyficzna biologa poszczególnych gatunków, ale gdy skupimy się na wyglądzie... no chodzący minerał mieniący się różnymi barwami (zależne od gatunku!). Przyjrzyjcie się "mojej" złotolitce. Taka połyskująca osa. Pieczołowicie zajadała się pyłkiem mikołajków, była bardzo beztroska, dawała się fotografować, choć chowała się sprytnie nieco. Bo co ja ustawiłem już sobie kadr i portrecik, to ona w bok, albo nur w pręciki... Piękna prawda?
Przydatna literatura:
Noskiewicz J., Puławski W. 1958. Klucze do oznaczania owadów Polski. Część XXIV. Błonkówki Hymenoptera. Zeszyt 55-56. Złotolitki Chrysididae, Cleptidae. PWN, Polski Związek Entomologiczny. 65 stron.