Miłość wokół nas
Krótki wyjazd w teren i oto, z czym człowiek się spotyka - wszechobecna kopulacja ;)
Czyja to ślina?
Jeżeli rozejrzeć się po łąkach, to na roślinach zielnych, ale i krzewiastych i drzewiastych, zwracają uwagę takie jakby kule śliny. Kto je pozostawił? Żaba, wąż, ropucha, a może roślina sama je tworzy? Nic z tych rzeczy. Powyższe domniemania już dawno ustąpiły faktom - skupienia "śliny" to nic innego jak gniazda, w których rozwijają się nimfy pluskwiaków z rodziny pienikowatych (Cercopidae), będących piewikami, a zarazem kuzynami mszyc. Powyższe gniazda zabezpieczają młode owady przed wyschnięciem oraz drapieżnikami. Jeżeli idzie zaś o pochodzenie, to jest to nic innego jak spieniona wydzielina tych owadów.
Śmiecić wstyd, sprzątać też wstyd.
Śmiecenie w miastach, obszarach wiejskich, dzikich, zamieszkanych, czy przyrodniczo cennych - niezależnie od miejsca człowiek - generalizując - ma zdaje się potrzebę znakowania terenu. Szkoda tylko, że nie czystością, a nieporządkiem. Niepojęta rzecz - wędkarz zabiera ciężki plecak jedzenia, picia, karmy, zanęty itd., a problemem staje się spakowanie pozostałych opakowań do jednej siatki i zabrania ze sobą, by wyrzucić w domu lub do najbliższego śmietnika. Oczywiście w tym miejscu spotkamy się ze sprzeciwem i uwagami typu "to gdzie jest śmietnik?", a ja się spytam "kto ma zapłacić odpowiednim służbom, czy firmie za wywóz śmieci poza terenem zabudowanym?". Skoro można przywlec ze sobą masę opakowań, ale z zawartością, to można i je zabrać ze sobą. Mówię wędkarze, gdyż niestety bardzo często nad wodą widać po rodzaju śmieci, kto je pozostawił, niemniej problem ten dotyczy również spontanicznych turystów. Niestety, śmieci nie tylko wpływają negatywnie na odbiór krajobrazu, ale mają destrukcyjny i wręcz śmiertelny wpływ na przyrodę. Od gum do żucia, od których duszą się ptaki, po żyłki uśmiercające bociany, butelki stanowiące grobowiec niezliczonych bezkręgowców, ale i drobnych kręgowców (ryjówki). Nie wspominając już o wyciekach z baterii skażających środowisko, czy produktach rozkładu rozmaitych związków chemicznych wprowadzanych do środowiska dzięki ludzkiej potrzebie znakowania terenu na zasadzie "tu byłem". Nawet jeżeli nie są to Twoje śmieci, warto zabrać ze sobą przynajmniej część. Warto też zwracać uwagę, gdy widzimy bezczelne pozostawianie "plastikowego i szklanego dobytku" przez osoby użytkujące dany obszar. Dbajmy o środowisko i przyrodę, bo na dzień dzisiejszy możemy siebie podsumować: Śmiecić wstyd, sprzątać też wstyd. Jeżeli ktoś nie wierzy, że prozaiczne śmieci mogą stanowić zagrożenie, to polecam zapoznanie się w projektem "Nabici w butelkę" (kliknij).
Po linieniu...
Pozostańmy jeszcze chwilę w temacie wylinek. Chyba ze wszystkich owadów, które widziałem świeżo po linieniu, najciekawiej wyglądają pluskwiaki białoplame (Platymeris bigutattus; kliknij tutaj). Prawidłowo wybarwione osobniki mają dominację czerni z żółtymi i białymi deseniami, z kolei "świeże imago" charakteryzuje duży udział czerwieni, która z czasem zastępowana jest przez czerń.
Blada nagość
Kontynuując temat wylinek - warto przyjrzeć się owadom świeżo po odbytym linieniu. Często takie owady mają bledsze kolory, niekiedy totalnie stając się białymi, jak ten karaczan argentyński na zdjęciu. Zastanówmy się nad losem takiego karaczana - urosnąć "chce", choć staje się na pewien okres czasu miękki i łatwy do wypatrzenia. W kategoriach pojmowania ludzkiego powiedzielibyśmy zapewne, że moment linienia i godziny tuż po nim to najbardziej stresujące chwile życia ;)