Śmiecić wstyd, sprzątać też wstyd.
Śmiecenie w miastach, obszarach wiejskich, dzikich, zamieszkanych, czy przyrodniczo cennych - niezależnie od miejsca człowiek - generalizując - ma zdaje się potrzebę znakowania terenu. Szkoda tylko, że nie czystością, a nieporządkiem. Niepojęta rzecz - wędkarz zabiera ciężki plecak jedzenia, picia, karmy, zanęty itd., a problemem staje się spakowanie pozostałych opakowań do jednej siatki i zabrania ze sobą, by wyrzucić w domu lub do najbliższego śmietnika. Oczywiście w tym miejscu spotkamy się ze sprzeciwem i uwagami typu "to gdzie jest śmietnik?", a ja się spytam "kto ma zapłacić odpowiednim służbom, czy firmie za wywóz śmieci poza terenem zabudowanym?". Skoro można przywlec ze sobą masę opakowań, ale z zawartością, to można i je zabrać ze sobą. Mówię wędkarze, gdyż niestety bardzo często nad wodą widać po rodzaju śmieci, kto je pozostawił, niemniej problem ten dotyczy również spontanicznych turystów. Niestety, śmieci nie tylko wpływają negatywnie na odbiór krajobrazu, ale mają destrukcyjny i wręcz śmiertelny wpływ na przyrodę. Od gum do żucia, od których duszą się ptaki, po żyłki uśmiercające bociany, butelki stanowiące grobowiec niezliczonych bezkręgowców, ale i drobnych kręgowców (ryjówki). Nie wspominając już o wyciekach z baterii skażających środowisko, czy produktach rozkładu rozmaitych związków chemicznych wprowadzanych do środowiska dzięki ludzkiej potrzebie znakowania terenu na zasadzie "tu byłem". Nawet jeżeli nie są to Twoje śmieci, warto zabrać ze sobą przynajmniej część. Warto też zwracać uwagę, gdy widzimy bezczelne pozostawianie "plastikowego i szklanego dobytku" przez osoby użytkujące dany obszar. Dbajmy o środowisko i przyrodę, bo na dzień dzisiejszy możemy siebie podsumować: Śmiecić wstyd, sprzątać też wstyd. Jeżeli ktoś nie wierzy, że prozaiczne śmieci mogą stanowić zagrożenie, to polecam zapoznanie się w projektem "Nabici w butelkę" (kliknij).
Hits: 1619