Witryna i podstrony lub jej komponenty mogą zbierać Twoje dane pod postacią ciasteczek (Cookies). Poruszanie się po witrynie oznacza Twoją pełną akceptację ich zbieranie. W celu zarządzania danymi zbieranymi sprawdź utawienia swojej przeglądarki internetowej (prywatność/bezpieczeństwo - dane przeglądania/pliki cookie - ciasteczka).

baner fb warsztaty

Kot winny, jak i niewinny

Category: Żywa Edukacja - Blog Published on Monday, 04 January 2016 Written by Sebastian

Kot domowy to niezaprzeczalnie jeden z najstarszych towarzyszy człowieka (co najmniej 9000 lat). Do dziś towarzyszy wielu ludziom nie tylko z uwagi na zamiłowanie szerokiego grona do kotów, ale również z pierwotnych powodów - z uwagi na odławianie gryzoni na polach, w pobliżu domostw, jak również w magazynach.

Niemniej współcześnie spotykamy w wielu miejscach problem przegęszczenia kotami. Jest to o tyle kontrowersyjne, że wielu ludzi ideologicznie nie chce kotów sterylizować (nie, nie da się "upilnować" kotów) lub z powodów czysto hobbystycznych / zarobkowych (patrz hodowle kotów etc.). Miłośnicy prychających towarzyszy często nie wyobrażają sobie, by skazać swego podopiecznego na zabieg czy przyjmowanie hormonów. Słusznie niektórzy argumentują, że ingerencja w gospodarkę hormonalną jest zła. Zawsze jest zła, o ile nie służy hormonoterapii, gdy jakiś narząd wydzielniczy zawodzi.

Niestety znamy mniej lub bardziej precyzyjne dane świadczące o wpływie kotów na lokalną bioróżnorodność, co nie powinno dziwic, gdy przyglądamy się "wolno-wybiegowym" kotom, przynoszącym do domu liczne ofiary, tak skrzętnie układane na ganku. Wśród nich można wymienić żaby, traszki, jaszczurki, węże, rozmaite ptaki, ryjówki, myszy, norniki itd. Wymieniać można długo. Jak zawsze wadliwa jest świadomość społeczna, nie zaś kot, który instynktownie łowi, nawet jeśli nie zje. Skoro jednak kot jest wynikiem działalności człowieka, tj. jego udomowienia i rozprzestrzenienia, to i w działalności człowieka powinna odbywać się świadoma kontrola populacji kotów. Absolutnie nie ma to związku z barbarzyństwem mającym do dziś miejsce w wielu polskich wsiach, tj. topieniem kociąt. Prawda, choć brutalna, ma się tak: gdyby właściciele rozważali pozytywnie sterylizację znacznie częściej niż ma to miejsce dziś, nikomu na myśl topić, czy usypiać kociąt, by nie przyszło. Zwyczajnie rozrodczość by spadła. Rodzi to dalsze problemy społeczne - ile kotów wysterylizować, dlaczego mojego, a nie sąsiada, mój ładniejszy, etc.

Ingerencja człowieka w przyrodę poszła tak daleko, że z takimi kwestiami należy mieć, jako ludzkość, odwagę się zmierzyć. Wziąć odpowiedzialność za przeszłość i polepszyć przyszłość.

 

felis ze 2016

Hits: 1597