Segregacja i listopad
Listopadowe obchody i tradycja odwiedzania grobów - uważam je za godne podziwu, ale i uwagi, również na innym polu niż zaduma i wspominanie zmarłych. Tekst może wydać się kontrowersyjny, ale jeśli taki się okaże, to znaczy, że zostawia to, co zostawić powinien - refleksję.
Odwiedzając zmarłych mamy w zwyczaju kupować znicze, lampiony, kwiaty, różnej maści ozdoby itd. Nie ulega wątpliwości, że tego dnia, szczególnie wieczorem, cmentarze wyglądają po prostu magicznie. Na ogół jednak nie zastanawiamy się nad bardzo prostym, a przy tym dużym problemem, jakim jest segregacja śmieci <słyszę masowy ryk "no nieeee">. Pomyślmy, jeżeli średnio na grobie stoi pięć szklanych zniczy, z plastikową stópką i czapeczką, plus plastikowy wkład z wypalonym woskowym zniczem <pominę emisję ciepła i gazów :D>, to ile sumarycznie tego dnia powstaje "jutrzejszych" odpadów. Ponadto używamy ton toreb, opakowań i ozdób wykonanych z wszelakich tworzyw. Pytanie, które wciąż nieśmiało pojawia się w okolicy Świąt tych, jak i paru innych, brzmi "Czy nie moglibyśmy rozpatrzeć segregacji na cmentarzach?". Oczywiście jest parę czynników utrudniających, największym z nich jest tzw. świadomość ekologiczna społeczeństwa. Bowiem gdyby była ona wysoka, nie byłoby tego tekstu. Do tego jest na tyle skromna, że kontenery wystawione na segregację posłużyłyby zapewne niektórym za śmietnik do wszystkiego. Kolejnym aspektem są władze cmentarza, które zostałyby zmuszone do zawiązania ścisłej współpracy z lokalnym odbiorcą odpadów, a to kosztowałoby pracę i pieniądze, którymi obciążono by nas. Następny problem to brak sprawnej technologii utylizacji i recyclingu pewnej części tworzyw sztucznych, wykorzystywanych do produkcji ozdób i zniczy. Idealne okazałoby się spalanie, ale nie samopas na łące, a przy użyciu specjalistycznej aparatury. Spalarnie śmieci jednak nie robią furory w naszym kraju, a szkoda, bo dobrze funkcjonująca, wysokiej klasy produkuje sporo energii i utylizuje odpady. Finalnie, nie mamy zwyczaju zabierania dobrze zachowanych zniczy do domu, by ponownie je użyć za rok lub za dwa lata. Z rzadka wykorzystywane są wielokrotnie wyjątkowe znicze, zazwyczaj z uwagi na kryterium wielkości i estetyki wykonania, jak i z uwagi na wysoką cenę, jaką za nie ktoś zapłacił.
Zapewne część czytelników właśnie się zniechęciła do segregacji, tyle to problemów. Jednakże zacząć od drobnej sprawy może każdy z nas: KROK 1. Przyniosłem siatkę ciężką, pełną zniczy. KROK 2. Zabieram siatkę (pustą i lekką) i wyrzucam do oznaczonego kontenera "Plastik / Tworzywa sztuczne". Nie od razu Rzym zbudowano.