Rosną dzieci, rosną
Tak się zdarza od czasu do czasu, że dostrzeże się, jak nagle dzieci rosną :)
Dotyczy to szczególnie owadów, które linieją skokowo, zrzucając stary oskórek, za mały już, by pomieścić ciało owada. Wygląda to tak u rozmaitych bezkręgowców. U kręgowców jest nieco inaczej. Tu zrzucana wylinka jest wierzchnią wasrtwą skóry, martwym naskórkiem. U jaszczurek odpadają one płatami, często są w następstwie zjadane. Natomiast u węży wylinka ściągana jest niczym długa skarpeta, wywijana na lewą stronę. Dziś taką skarpetę, czy raczej pończochę, moczyłem, aby ją rozwinąć i wyprostować :) Długa już dość, prawda? Należy do boa dusiciela (Boa constrictor), 9-letniego samca. Wylinka węża jest wyraźnie dłuższa od jego ciała, ponieważ obejmuje zarówno łuski, jak i przestrzenie, znajdujące się pomiędzy nimi. Te zaś nie leżą płasko, a wciśnięte są między łuski. Dzięki temu chociażby ciało węża może się rozciągać przy połykaniu ofiary, nie ryzykując rozerwania skóry między łuskami.
Heh, u potężnych pytonów dopiero musi mieć rozmiary ;)
Kiedyś udało mi się uchwycić moment linienia u mego pierwszego węża, zwanego pueblańskim wężem mlecznym (według aktualnej systematyki jedna z form Lampropeltis polyzona, wcześniej L. triangulum campbelli):