23 V 2019 - wspomnienie łąki
Postępująca urbanizacja i industralizacja zbiega się z utratą siedlisk licznych organizmów, stanowiąc najważniejszą przyczynę wymierania gatunków współcześnie, obok fragmentacji. Czy można temu zapobiec? Myślę, że tak. Na tym polega rozwój utożsamiany z postępem, nie zaś topornym prowadzeniem inwestycji i sprzedaży działek pod zabudowę mieszkalną bez inwentaryzcji dóbr historyczno-kulturowych, wartości społecznych danego miejsca czy zaznajomienia się z warunkami środowiskowymi i bioróżnorodnością. Martwi zatem, że mimo wiedzy (ukazywały się w przeszłości opracowania) o występowaniu przy młodym i powiększającym się Osiedlu Mazurskim łąk ze storczykami, źródlisk cieku Gęśnik (tego samego zasilającego Wagmostaw czy Park Poetów!) i całym dobrodziejstwem im towarzyszących, ujrzymy na Google Maps nazwy ulic tam, gdzie jeszcze wiodą drogi leśne...
Z czworolistem selfiaczek.
Spekulowaliśmy ze znajomymi od paru lat, czy jeszcze znajdą się storczyki w tym miejscu. W ubiegłym roku kolega żadnego nie znalazł. Mnie ostatnio się udało odnaleźć trzy osobniki, w tym jeden kwitnący. Póki co jeden gatunek... z co najmniej czterech. Przy tej łące, tam gdzie cudownie rozsiewają się i wyrastają bogato jesiony wyniosłe i olsze, gdzie z gleby sączy się woda, kwitnie bioróżnorodność.
Dość powszechne czworolisty pospolite wskazują na naturalizację procesów w ekosystemie leśnym. I boli, gdy tuż obok powstaje kolejny blok na wysokim wale piachu. Piachu, który być może pogrzebie ten unikalny szczególnie dla starej Zielonej Góry ekosystem. Storczyki w Europie? Ich kondycja? Ustępują. Dlaczego? Bo tracą siedliska. Jeżeli mamy choć trochę rozumu w głowie i dociera do nas obraz tego, co wokół już zrobiliśmy my i nasi przodkowie, to doprawdy ostatni gwizdek, aby sie otrząsnąć i pomyśleć o postępowym rozwoju.
Krasanka przepaskówka (Cercopis sanguinolenta)
Oulema sp.