Grzebiuszka z ogródka
Jeżeli miałoby spotkać mnie znowu coś, co utwierdza mnie w słuszności decyzji o wyprowadzce z Zielonej Góry (nie tak daleko znowu), to niespodzianka przy sadzeniu mieczyków (Gladiolus spp.). Przy sadzeniu ok. dziesiątej cebuli jak zwykle zadłubałem palcem w ziemi i coś mi nagle wyskoczyło. Mały, krępy płaz bezogonowy, na pierwszy rzut oka mogący przypominać ropuchę. Już po chwili jednak okazało się, że to grzebiuszka ziemna (Pelobates fuscus)!
Płaz ten aktywny jest nocą (ewentualnie całą dobę, gdy dochodzi do godów wiosną), za dnia zaś zagrzebuje się w charakterystyczny sposób w podłożu. Czyni to tylnymi łapkami i jakby wiercąc ciałem wstecz ;) Super spotkanie. Kilka zdjęć potem grzebiuszka powróciła na swe miejsce, już tam dość nasadziłem, więc nie będzie niepokojona ;) A nawiasem mówiąc, grzebiuszka w Polsce jest pod ścisłą ochroną gatunkową!
Teraz tylko pozostaje jeden problem. Muszę bezpieczniej kopać ;)