1000 drzew na minutę - 2018
14 kwietnia 2018 roku po raz kolejny Lasy Państwowe zorganizowały akcję "1000 na minutę", czyli zaproszono wszystkich chętnych do wspólnego sadznia lasu.
Akcja łącząca wielu ludzi o różnych poglądach, ale wspólnych, jeśli idzie o potrzebę sadzenia lasów. W Zielonej Górze sadzenie odbyło się za Chynowem i rozpoczęło się o godzinie 9, zakończyło zaś o 13. Wraz z synem pojechaliśmy więc pod siedzibę Polskiego Związku Łowieckiego w Zielonej Górze, aby tuż za nią wziąć udział w akcji. Posadziliśmy 50 sadzonek sosny pospolitej, ale byli i tacy, którzy sadzili szlachetne dęby (nie żeby sosna była nieszlachetna, wszak to królowa Zielonej Góry!).
W przypadku Zielonej Góry akcję zorganizowało przede wszystkim Nadleśnictwo Przytok, zapewniło przeorane już powierzchnie, szpadle, sadzonki i samych leśników, pod któych opieką odbyła się akcja.
I jeden mankament, o którym napiszę, też się znalazł. Otóż, wybrałem się z synem na akcję sadzenia lasu i jak raczej każdy, oczekiwałem miłej atmosfery, pozbawionej politycznych i nie tylko przepychanek. Niestety wielu myśliwych i sympatyków łowiectwa nie do końca spełniło te oczekiwania. Przy siedzibie PZŁ grupa ludzi zakładała zielonej koszulki z logo PZŁ i napisałem brzmiącym jakoś tak: "będę myśliwym i się tego nie wstydzę". Nie czas i miejsce, aby dyskutować o łowiectwie, które jest rzeczywiście nieunikonione, acz nie w modelu polskim, który zaczął się ostatnio wreszcie zmieniać. Wracając. Poszedłem na sadzenie lasu. Nie manifestację światopoglądową. Żadna przyjemność dla kogokolwiek, szczególnie zagorzałych przeciwników łowiectwa, aby sadzić las obok kogoś, kto dość dobitnie manifestuje np. sprzeczne poglądy. Równie dobrze mogliby pojawić się zwolennicy aborcji, pro-life, stawiający tęczę i palący tęczę. Ale czy to o to chodzi? Zdecydowanie nie... Tak samo wypadało np. posprzątać z poletek licznie leżące łuski po strzałach oddanych z broni myśliwskiej. I tu nie chodzi już o spory ideologiczne, a o zwykły porządek w lesie. Sprząta ten, który brudzi.
Niemniej miło było spotkać znajomego i dołożyć kolejną cegiełkę do edukacji przyrodniczej dziecka, szczególnie spędzając razem czas.