Samorządowe szkółki drzew
Stale wracam do tego, że jak niesamowicie przyszłościową ideą byłoby (a dziś byśmy z tego korzystali), gdyby funkcjonowały miejskie i gminne szkółki drzew. Po latach z własnego materiału byłoby możliwe sadzenie drzew w godnych wymiarach, podsadzanie i zastępowanie wypadów stało by się dosłownie automatyczną rutyną. Już nie wspomnę o pomnikowych okazach, które mogą śmiało przekazywać genetyczne predyspozycje do osiągania zacnego wieku i znoszenia warunków miejskich... Dęby, lipy, buki, jesiony, modrzewie, sosny, szczególnie gatunki rodzime naprawdę wymagają naszej uwagi, gdyż na skutek zmian klimatu i absurdalnego betonowania oraz istnego zamordyzmu wobec przyrody nie tylko pojedyncze drzewa, ale i całe lasy stoją przed zagrożeniem śmiercią.